Low-Fi

„Gdy muzyka wybrzmi, rozpływa się w powietrzu. Nigdy już nie zdołasz jej uchwycić.”
Eric Dolphy

Termin low-fi zazwyczaj używany jest w odniesieniu do muzyki i dźwięku i oznacza dosłownie niską wierność przy ich odtwarzaniu. Na swój użytek wykorzystałem low-fi dla przywoływania obrazów, jest to dla mnie rodzaj estetyki która świadomie w swój język włącza błędy, szumy, zniekształcenia.

Moment gdy robię fotografię obrazu telewizyjnego jest momentem gdy jego treść staje się przeszłością. Low-fi jest metodą jej odtwarzania, próbą „rozniecania iskry nadziei w przeszłości” (Walter Benjamin).

Low-fi jest również kontrpropozycją dla telewizyjnego obrazu, który jawi się jako wypolerowany i wyczyszczony (high-fi), „przygotowany dla widza”, pozbawiony elementu zaskoczenia i przypadku, co znacznie ogranicza możliwości jego przekazu i stoi w sprzeczności z rzeczywistością która jest dużo bardziej nieuporządkowana.

Pośród innych mediów tradycyjna telewizja jest najmniej demokratyczna, wymagająca nikłego zaangażowania i decyzji, a jednak wyraźnie nastawiona na intensywne, zmysłowe odczuwanie. Przypomina spacer w przyspieszonym tempie po współczesnej metropolii, gdzie większość informacji stanowią billboardy i reklamy, światło, kolor, odbicia. Przekaz telewizyjny pozwala nasycić się widokiem zmieniających się obrazów, przekształceń wizualnych i treściowych, które stają się rzeczywistością zwielokrotnioną do granic abstrakcji.

W sztuce bardziej od absolutyzmu czy dogmatów interesuje mnie szczegół, fragment budujący większą całość, z którego można wyciągnąć ogólniejsze wnioski, utrwalam więc obrazy z telewizji aby później je oglądać, trochę tak jak turysta po wakacjach ogląda zdjęcia. Komentarz w postaci rysunku jest czysto artystyczny, jest śladem który zostawiam, obraz został przeze mnie zarejestrowany i zinterpretowany, prawdopodobnie dzięki tej interwencji będzie coś znaczył. Można powiedzieć że kradnę te obrazy i używam ich ponownie na własny sposób, robię to na zasadzie wytnij i wklej – popularnej w muzyce, używanej w poezji.

Pamięć działa na sposób low-fi, wchłania różne oboczności, sprawy czy obrazy pozornie nieistotne, ulega zamazaniu…niektóre z rysunków na wystawie powiększyłem cyfrowo i umieściłem w ramach, zabieg ten ma na celu podkreślenie, subiektywne nadanie rangi jednemu z wybranych epizodów z telewizyjnej przeszłości, jest też kolejnym etapem „śledztwa”, bliższego wglądu i reinterpretacji tego co sfotografowałem. Wynikająca z tego zabiegu estetyczność nie ma na celu ułatwiania czegokolwiek, tworzenia „ładnych” czy „nieładnych”, komercyjnych obiektów sztuki, jest próbą ukazania mojego własnego sposobu pojmowania odbioru sztuki, deformacji schematów z nim związanych np.: czy sztuka wynikająca z kontrkultury, konceptualizmu bądź jakichkolwiek innych idei musi koniecznie przyjmować wizualność i sposób prezentacji z nimi związaną ? Wierzę że we współczesnym świecie pewien kontrast przekazu i formy pozwala na zerwanie wytartych ciągów skojarzeń które często, świadomie lub nie, nasuwają się przy oglądaniu sztuki.

Dawniej malowałem bardzo dużo obiektów z mojego pokoju: mebli, przedmiotów codziennego użytku, chodziło o rozeznanie, szukanie wartości wśród rzeczy najbliższych, tak samo jak stół, krzesło czy łóżko telewizor należy do standardowego wyposażenia naszych domów, jest meblem, przyglądam mu się, patrzę na to co dzieje się wewnątrz, informacje-obrazy które widzę są dla mnie jak stare ubrania wyjęte z szafy, usiłuję organizować je na nowy sposób. Kiedyś austryjacki artysta Hundertwasser stworzył spiralną koncepcję pięciu skór człowieka: skóra, ubranie, dom, środowisko społeczne, ziemia- tych pięć warstw miało funkcjonować na zasadzie osmozy- przenikania kolejnych warstw świadomości. Myślę że naturalnym jest dodanie szóstej – mediów.

Niezależnie od tego jak by nie wartościować tego zjawiska telewizja jest częścią otoczenia, pragnienie zmiany jej sposobu funkcjonowania jest dążeniem do zmiany dzisiejszej rzeczywistości… Tylko od wyobraźni zależy czy będzie można wykorzystać możliwości kryjące się w tym przekazie, odzyskać epizody-obrazy i umieścić je w jakimś znaczącym położeniu. Chodzi o to aby to nowe położenie i nowa konfiguracja różniły się od początkowego sensu, aby ujawniały coś wcześniej nie zauważonego, bądź wnosiły nową wartość. Linearna, podręcznikowa historia jest dla mnie mało pociągająca, ważne jest aby obrazy które przywołuję były żywe i wolne, nieobciążone stereotypami czy wersjami wydarzeń proponowanymi przez tzw.oficjalne kanały.

Low fi jest próbą odautomatyzowania stosunku do przeszłości, pracy na żywej tkance historii bowiem tak jak mówił Tadeusz Kantor „Przeszłość jest jedynym kapitałem jaki posiadamy”.

Maciek Duchowski